"Myślę-Czuję-Decyduję", "Polsko boję się ciebie", "PiS Off" to tylko niektóre ze skandowanych haseł na dębickim Rynku i wypisanych na przyniesionych przez manifestujących transparentach.
Atmosfera podczas dębickiego Strajku Kobiet z minuty na minutę stawała się coraz bardziej gorąca. Głos zabierały kolejne osoby, zarówno oburzone kobiety, jak i wspierający ich mężczyźni. Padło dużo ostrych słów pod adresem obozu władzy.
Protestowali ludzie młodzi, jak i starsi. Wszyscy zgodnie, bez względu na różnice pokoleń, wykrzykiwali te same hasła.
Strajk Kobiet pod domem posła PiS
Zebrani początkowo planowali przemarsz z Rynku pod siedzibę biura posła PiS Jana Warzechy, jednak w trakcie spotkania doszło do zmiany decyzji i protest przeniósł się pod dom posła, aby usłyszał głos i zobaczył oburzenie mieszkańców swojej gminy. Oczekiwali dialogu i rozmowy, jednak poseł nie zdecydował się wyjść, a dostęp do posesji zablokowała manifestantom policja.
Protestujący wykrzyczeli swój sprzeciw wobec partii rządzącej, a swoje transparenty i zapalone znicze zostawili pod posesją sąsiada posła Jana Warzechy.
To pierwszy protest w Dębicy przeciwko zakazowi aborcji. Czy sytuacja będzie rozwojowa zależy teraz tylko od decyzji rządzących.
ZOBACZ TEŻ: Jak się chronić przed zakażeniem. Rozmowa z lek. med. Stanisławem Mazurem, dyrektorem Centrum Medycznego „Medyk” w Rzeszowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?