Zapytaliśmy mieszkańców bloków z tzw. wielkiej płyty w Rzeszowie, co by chcieli zmienić na swoim osiedlu. Mieszkańcy Nowego Miasta najbardziej oczekują budowy lub zorganizowania dodatkowych miejsc parkingowych.
- Zaparkować obok mojego bloku to czasami graniczy z cudem, wiele osób parkuje tutaj, idąc do pracy, co powoduje, że my mieszkańcy nie mamy gdzie zostawić pojazdów. To problem, z którym mierzymy się już od lat. Obawiam się, że skoro miasto do tej pory sobie z tym nie poradziło, to już sobie nie poradzi. Może jak w tę kwestię włączy się państwo, to dotacje pozwolą wybudować dodatkowy parking – mówi pan Czesław mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Księdza Jerzego Popiełuszki.
Parking wielopoziomowy i windy zewnętrzne
Kolejni spotkani przez nas mieszkańcy również wskazywali na brak miejsc parkingowych.
- Mieszkamy w pobliżu galerii i większość pracowników oraz klienci chętnie pozostawiają swoje pojazdy na naszych miejscach, ponieważ jest tutaj bezpłatna strefa. Czasami, trzeba kluczyć po osiedlu, żeby, było gdzie zaparkować a przecież te miejsca w pierwszej, kolejności powinny należeć do mieszkańców. Zdaję sobie sprawę, że miejsca na nowy plac jest zbyt mało, więc może można byłoby wybudować wielopoziomowe parkingi. Takie rozwiązanie rozwiązałoby nasze problemy – sugeruje jedna ze spotkanych przez nas mieszkanek osiedla „Nowe miasto”.
Kolejny problem wskazywany przez mieszkańców blokowisk z wielkiej płyty to brak windy w zabudowie do 4 pięter. Bloki te zajmują często ludzie starsi schorowani, dla których pokonanie po schodach kilku pięter stanowi nie lada wyzwanie. Rozwiązaniem mogłyby tutaj być windy zewnętrzne, o których jakiś czas temu było głośno.
- Mieszkam na drugim piętrze, może to niezbyt wysoko jednak mam problemy z biodrem, więc pokonanie schodów jest dla mnie męczące i bolesne. Obawiam się, że po operacji wstawienia sztucznego biodra zostanę uwięziony w mieszkaniu na długie tygodnie rehabilitacji. Winda byłaby bardzo potrzebna w moim bloku, ale na razie cisza. Może program modernizacji osiedli z wielkiej płyty to zmieni – zastanawia się pan Leopold z Rzeszowa.
Czekają na szczegóły
Władze spółdzielni mieszkaniowych i rzeszowskich osiedli deklarują, że chętnie przystąpią do programu „Przyjazne osiedle” jednak chcieliby poznać dokładnie szczegóły.
- Problemy z jakimi się stykamy, wymagają dłuższego przedstawienia i są bardzo skomplikowane – wyjaśnia Jerzy Kustra wiceprzewodniczący Spółdzielni Mieszkaniowej Nowe Miasto.
Po czym wylicza:
- Mamy zalegające na dachu hektary azbestu, a na jego usunięcie nigdzie nie możemy otrzymać żadnej dotacji. Posiadamy 150 wind - część wyremontowanych, a część czekających na remont. Nasz spółdzielczy dom seniora również wymaga windy. W dwóch mamy zainstalowaną, ale w trzecim już nie, a to jest koszt między 250 tys. zł a 300 tys.
Rozwiązaniem problemu małej liczby miejsc parkingowych według spółdzielni „Nowe Miasto” byłaby budowa parkingów wielopoziomowych na istniejących już parkingach odkrytych, lecz na to potrzeba sporego wkładu inwestycyjnego.
Na osiedlu Baranówka potrzeby są podobne. Dochodzi do tego potrzeba termoizolacji i instalacja wind w budownictwie do czterech pięter.
Według Mateusza Maciejczyka, przewodniczącego Rady Osiedla Baranówka, na konkrety jednak jest za wcześniej.
- Tutejsze bloki były budowane w latach 70-80-tych, wiec wiele potrzeb by się znalazło. Trudno wskazywać je teraz szczegółowo, gdy nie znamy jeszcze zasad programu. Musimy poczekać na szczegóły – mówi Mateusz Maciejczyk Przewodniczący Rady Osiedla Baranówka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
