Radni Dębicy zostawili podatki bez zmian

Wzrost podatków to jedno z podstawowych założeń programu oszczędnościowego dla zadłużonej Dębicy, który przygotowała Anna Puzio, skarbnik miasta. Program, o czym informowaliśmy już w ub. tygodniu, został przyjęty głosami większości radnych. Można, więc było przypuszczać, że rajcy konsekwentnie zgodzą się także na podwyżkę podatkową. Wątpliwości wzbudziła jednak wysokość proponowanego wzrostu. Kilku radnych uznało, że podwyżka rzeczywiście jest niezbędna, ale lepiej będzie wprowadzić wzrost nie o 5 proc., tylko o stopę inflacji, czyli 2,6 proc Znaleźli się jednak i tacy, którzy ostro krytykowali jakiekolwiek zwiększanie podatkowych opłat. – To jest droga na krótką metę, która najbardziej zaboli małych przedsiębiorców i zwykłych mieszkańców. W ten sposób uderza się w najsłabsze grupy – oponował Tomasz Podlasek.
Popierał go radny Roman Roztoczyński, który odczytał nawet list otwarty od Cechu Rzemiosł i Przedsiębiorczości w Dębicy protestujący przeciwko podwyżkom. – W takim razie z czego ten budżet chcecie złożyć? Zamierzacie puścić to miasto z torbami? – dopytywał radny Piotr Szyper. – Trzeba mieć poczucie odpowiedzialności i podnieść podatki.
- Ja mam poczucie odpowiedzialności za Dębicę i dlatego właśnie jestem przeciwny podnoszeniu podatków – odpowiadał Szyprowi radny Mateusz Pasek. – Podwyżki odstraszą tylko inwestorów. Większe podatki dadzą krótkofalowy wzrost dochodów do budżetu, a w rzeczywistości przyczynią się do zacofania tego miasta.
W efekcie tylko Piotr Szyper zagłosował za 5-procentowym wzrostem podatków od nieruchomości. Podobnie zachował się podczas późniejszego głosowania nad 5-procentową podwyżką podatku od środków transportowych. W obu przypadkach większość rajców podniosła rękę przeciw.  – Chyba po raz pierwszy w historii tego miasta podatki nie urosły – komentował z zadowoleniem radny Roman Roztoczyński.– Liczę na rozsądek rady. Wierzę, że jeszcze wrócimy do tego tematu, bo podwyżka jest niezbędna – nie kryła rozczarowania wynikiem głosowań Anna Puzio.