Pisaliśmy, że po prawie 9 latach Piotr "Ziemowit" Kamiński, szef Stowarzyszenia Słowian Doliny Wisłoki - Palana Gera opuścił Osadę Słowiańską w Stobiernej, ale zapowiedział, że stworzy nowy gród w gminie Pilzno, który ma być największym w Europie. Prace podzielone na etapy i na lata już się rozpoczęły. W malowniczej scenerii, bo na 7-hektarowym terenie w okolicy zalewu strzegocickiego.
- Budowa ruszyła w marcu. Na razie tworzymy niewielki gród, wielkości tego w Stobiernej, który docelowo będzie miał 8 chat. Prace potrwają do wiosny przyszłego roku. Po ich skończeniu, 200 metrów dalej, zaczniemy budować wielkie grodzisko otoczone wałami. Wszystkie tereny wokół będą zagospodarowane tak jak w Średniowieczu. Chcemy tu hodować krowy, owce, kozy, kury. Oczywiście wszystkie narzędzia, którymi będziemy uprawiać ziemię, będą replikami znalezisk z X i XI w. Nie będzie ani grama współczesności. Goście, którzy tu przyjdą, będą mogli poczuć się jak nasi przodkowie
- mówi Piotr "Ziemowit" Kamiński.
Osada w Strzegocicach już przyjmuje turystów bezpłatnie
A - jak słyszymy - ludzie nie mogą się już doczekać, dzwonią, pytają, kiedy osada będzie otwarta.
- Pierwsi już byli. W tym momencie przyjmujemy grupy szkolne i półkolonijne na żywe lekcje historii, bo ta działalność edukacyjna dla dzieci to nasza podstawa. Prowadzimy warsztaty, kuchnię słowiańską, łucznictwo, malowanie tarcz, garncarstwo
- tłumaczy "Ziemowit".
I dodaje, że dla turystów są otwarci w każdy weekend. - Z tym, że nie bierzemy jeszcze żadnych pieniędzy za bilety. Można przyjść, postrzelać z łuku, przymierzyć kolczugę, hełm, miecz, tarczę, porobić zdjęcia, skosztować podpłomyków. Jeżeli komuś się u nas spodoba na tyle, że chciałby wesprzeć, można kupić cegiełkę. Odbiór społeczny jest bardzo sympatyczny, entuzjastyczny. Jestem mile zaskoczony. To nas tylko napędza - podkreśla.
Ludzie mocno kibicują i wspierają inicjatywę, bo przez zimę zrzucili się na zakup potrzebnego do budowy drewna (80 kubików). Anonimowy darczyńca sfinansował wszystkie prace ziemne.
- Na razie stawiamy wiaty, które nie wymagają pozwolenia na budowę, bo na nie nadal czekamy i myślę, że otrzymamy w lipcu
- tłumaczy.
Gotowa jest wiata garncarska i pierwsza chata. Pasjonaci ze Stowarzyszenia wszystko robią własnymi rękami, "na zasadzie archeologii doświadczalnej" odkrywając dawne techniki. - Cała ta konstrukcja jest z olchy. Ściany są wyplecione z wierzby, natomiast dach z trzciny - pan Piotr pokazuje chatę z paleniskiem pośrodku.
Ci, którzy tu teraz zawitają, mogą odpłatnie wypożyczyć kajaki i popływać, ale za jakiś czas atrakcją będą tzw. dłubanki przypominające kajaki, wydrążone w pniach o średnicy ok. 80 cm, długie na ok. 6 m, a także większe 8-metrowe łodzie, zacumowane przy zbudowanym drewnianym pomoście.
Plan jest taki, by wiosną wjechała koparka i usypała wysokie wały oraz wykopała fosy. Potem potrzeba około roku, żeby ziemia się uleżała, zarosła. Dopiero wtedy będzie można stawiać palisady i zabierać się za budowę chat z bali. Zafascynowany Średniowieczem wylicza, że w tej chwili w Polsce jest co najmniej 10 rekonstrukcji grodów słowiańskich. - Tylko, że prawie żaden z nich nie ma nawet wałów ziemnych, już nie mówiąc o skali osady. Są to zwykle małe obiekty, jak u nas Stobierna czy słynny gród na Wolinie albo Byczyna. Liczą maksymalnie 20 - 30 arów a nasz będzie miał do 1,5 ha.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?