Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morsy z gminy Dębica zdobywają zimą górskie szczyty. W samych spodenkach!

Sylwia Łabuz
Grupa Morsów "Morsjanie"
Tradycyjne zimowe kąpiele to dla grupy morsów „Morsjanie” z Dębicy za mało frajdy. Organizują także zimowe wyprawy, zdobywają górskie szczyty. Wychodzili już między innymi na Turbacz i Kasprowy Wierch. Jak na morsów przystało, ubrani w same spodenki.

Grupę Morsjanie, zrzeszającą morsów z gminy Dębica, założył Bartek Oleksy. On sam przygodę z zimowymi kąpielami rozpoczął 6 lat temu. Do tej pory, jak szacuje Bartek, przez grupę przewinęło się ponad 200 zwolenników lodowatych kąpieli. W ubiegłym roku na rekordowym morsowaniu było z 60 osób.

Spotykają się w każdą niedzielę o godzinie 14.00. Nie ma opłat członkowskich ani specjalnych wymogów. W tym roku, ze względu na obostrzenia, pilnują jedynie reżimu sanitarnego.

Grupa Morsjanie z Dębicy. Nie tylko wodne morsowanie

Kąpiele w lodowatej wodzie jednak nie wystarczają pełnym energii i żądnym przygody Morsjanom. Bartek podpatrzył pasjonatów, którzy chodzą zimą po górach w samych spodenkach. Postanowił spróbować na własnej skórze. Zorganizował wycieczkę na Halę Łabowską w Beskidzie Sądeckim. Wyprawa trwała łącznie około 5 godzin. Choć temperatura była na minusie, wędrówka ich rozgrzewała.

Jeszcze większą ekipą ruszyli Bieszczady, dotarli do znanej i lubianej Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej. Przejście trasy zajęło im około 2,5 godziny. Z czasem podejmowali coraz śmielsze inicjatywy i jako kolejny cel obrali Kasprowy Wierch, liczący 1987 m n.p.m. szczyt Tatr Zachodnich. Wyjście do ostatniej chwili stało pod znakiem zapytania, bo szalały burze śnieżne.

- Jeszcze dzień wcześniej była zamknięta trasa i czwórka lawinowa. Na starcie mieliśmy -18 stopni, ale pogoda była przepiękna. Na samej górze ludzie klaskali i przy okazji trafiliśmy na TVN 24 i TVP Kraków – opowiada Bartek.

Następnym razem ruszyli z myślą zdobycia Diablaka, liczącego 1725 m n.p.m. – Babia Góra zniszczyła nas całkowicie. Nagle zmieniła się pogoda. Wiało 130 kilometrów na godzinę, widoczność zmalała do najwyżej 15 metrów. Musieliśmy zawrócić, ale powtórzymy to – zapowiada.

W tym sezonie, w grudniu 2020 roku, wyszli na Turbacz, najwyższy szczyt Gorców. Przeszli łącznie około 22 km. Przygodę kończyli noclegiem w śpiworach w leśnej chacie. Tuż po świętach Bożego Narodzenia zdobyli najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego, Radziejową.

W Święto Trzech Króli zażywali kąpieli w wodospadzie z Bieszczadach. – Zostaliśmy zaproszeni przez Bieszczadzkie Morsy. W tamtym roku też byliśmy na kilku wyjazdowych kąpielach – opowiada Bartek.

Jak reagują turyści na widok wędrujących górskimi szlakami morsów. Najczęściej się uśmiechają, robią sobie z nimi zdjęcia. Trochę niedowierzają, pytają jak to możliwe, trochę pewnie podziwiają za odwagę.

Morsjanie jednak przygotowani są na różne sytuacje i warunki na trasie. Wychodząc w góry, mają w plecakach awaryjnie przygotowane ubrania. Nigdy nie wiadomo, co ich spotka. A zdrowie i bezpieczeństwo są najważniejsze.

Morsowania każdy może spróbować - zachęca Bartek Oleksy. Pod warunkiem, że nie ma konkretnych przeciwwskazań zdrowotnych od lekarza. Problem ten może dotyczyć na przykład osób cierpiących na choroby układu sercowo-naczyniowego. W innych przypadkach morsowanie niesie wiele korzyści dla zdrowia – wzmacnia odporność, poprawia krążenie, pomaga nawet przy chorobach dermatologicznych i alergicznych, a także przynosi mnóstwo radości.
Zainteresowani znajdą więcej informacji na ich stronie na Facebooku.

Morsy z gminy Dębica zdobywają zimą górskie szczyty. W samyc...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na debica.naszemiasto.pl Nasze Miasto