Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Mikołajczyk spełnił swoje marzenie z dziecięcych lat. Teraz realizuje kolejne ambitne plany [ZDJĘCIA]

Adam Kieruzel
Najpierw chciał gasić pożary, a dopiero później wpadł na pomysł, aby zostać pilotem. Dzięki ambicji oraz samozaparciu tak się właśnie stało. Maciej Mikołajczyk spełnia swoje marzenia z dzieciństwa będąc pierwszym oficerem samolotu, czyli drugim pilotem w jednej z największych linii lotniczych w Europie.

Potocznie mówi się, że największym bogactwem jest robienie tego, co najbardziej się kocha. Pod tym stwierdzeniem może podpisać się bełchatowianin, który w wieku 23 lat jest drugim pilotem w liniach lotniczych Ryanair z siedzibą w Dublinie, stolicy Irlandii. Maciej Mikołajczyk nie wyobraża sobie życia bez realizowania swojej pasji, którą bez wątpienia jest lotnictwo.

- Decyzję o zostaniu pilotem podjąłem w wieku pięciu lat. Od tamtej pory konsekwentnie dążyłem do wyznaczonego celu - opowiada. - Jako nastolatek czytałem podręczniki lotnicze i uczyłem się latać na symulatorach. W wieku osiemnastu lat rozpocząłem szkolenie lotnicze - dodaje Mikołajczyk, który nie ukrywa, że jak każdy mały chłopiec chciał najpierw zostać strażakiem.

Zanim bełchatowianin wsiadł po raz pierwszy do kokpitu, to jako nastolatek spełniał swoje inne zainteresowanie, którym jest piłka nożna. Maciej Mikołajczyk jest wiernym kibicem GKS Bełchatów, a grając w piłkę nożną, najczęściej występował na pozycji bramkarza. Dorosłe życie i praca nie pozwalają już 23-latkowi być na każdym meczu w Bełchatowie, ale kiedy tylko może to odwiedza stadion przy ul. Sportowej 3.

Pilotem został już cztery lata temu, otrzymując w 2015 roku pierwszą licencję. Krótko po szkoleniu Maciej Mikołajczyk otrzymał pracę u irlandzkiego przewoźnika. Kolejne pół roku spędził na intensywnym szkoleniu, przez następne miesiące ćwiczył pod okiem kapitanów i instruktorów z Cork w Irlandii, a później po zdaniu wszystkich egzaminów trafił na dwa miesiące do Londynu.

- Następnie otrzymałem przydział do swojej pierwszej bazy - w Gdańsku i spędziłem tam kolejne kilka miesięcy, a później wyprowadziłem się do bazy do Warszawy, gdzie mieszkam do tej pory. Zawsze podkreślam, że bez względu na jakiekolwiek przeciwności losu i to, w jaki sposób kształtowuje się rynek pracy w lotnictwie, nigdy nie zrezygnuję ze swojej pasji - opowiada.

W liniach lotniczych Ryanair Maciej Mikołajczyk ma system pracy 5/4, czyli pracuje przez pięć dni, a kolejne cztery ma wolne. Dla pilota to ogromny komfort, ponieważ dużo wcześniej może planować swój czas wolny. Podczas pięciu dni pracy pilot wykonuje od dwóch do czterech lotów. Najczęściej zaczyna i kończy w tej samej bazie, a wyjątkiem może być jedynie lądowanie awaryjne na innym lotnisku z powodu złych warunków atmosferycznych. 23-latek swój wolny czas poświęca na grę w tenisa, gotowanie, podróżowanie i próbowanie lokalnych potraw.

- Latam głównie po Europie, ale też na Wyspy Kanaryjskie i Bliski Wschód. Mój najdłuższy przelot z Warszawy na Teneryfę trwał około sześciu godzin. Bardzo lubię też loty do Jordanii i Izraela - mówi pierwszy oficer samolotu, który wraz z kapitanem ma te same obowiązki, ale to do tego drugiego zawsze należy ostatnia decyzja i słowo w kokpicie.

Każdy dzień pracy jest dla bełchatowianina interesujący i niesie nowe wyzwania. Mówi, że w tej pracy można podziwiać piękne widoki, ale wiąże się ona z ogromnym stresem.

Mało kto wie, że pilot liniowy zdaje rocznie od sześciu do dziesięciu egzaminów, a ponadto co roku należy wykonać obowiązkowe badania lekarskie. Do tego dochodzi nieregularny tryb życia z powodu nocnych przelotów i praca w weekendy oraz święta.

- Mimo że załogi lotnicze są narażone m.in. na hałas, wibrację i promieniowanie kosmiczne, to jest to moja pasja i każdy dzień tej pracy daje mi ogromną satysfakcję - zaznacza pilot.

Zawód pilota to ogromna odpowiedzialność, to jedna z najważniejszych cech. Zdaniem Macieja Mikołajczyka w tej pracy należy być także opanowanym, skoncentrowanym, mieć dużą podzielność uwagi i być odpornym na stres oraz presję czasu.

- Najtrudniejsze w lataniu jest to, że dużo rzeczy dzieje się w jednej chwili, a samolotu zatrzymać się w powietrzu nie da - zaznacza 23-latek. - Jeżeli ktoś marzy o pracy w tym zawodzie, to nie ma rzeczy niemożliwych. Poznałem wielu ludzi, którzy pracowali wcześniej w innych różnych miejscach, a teraz spełniają swoją pasję i to jest piękne - dodaje.

Młodego pilota od zawsze wspierali i motywowali rodzice, którzy pomagali mu w rozwijaniu swojego hobby. Do dziś mężczyzna wspomina swój pierwszy lot za sterami samolotu pasażerskiego, a teraz marzy o tym, aby zasiąść w przyszłości na pokładzie Boeinga 747 w roli kapitana.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto