Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w powiecie puckim: starosta w kwarantannie domowej. Jarosław Białk spotkał się z zakażonym Mieczysławem Strukiem | ZDJĘCIA

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Starosta powiatu puckiego przebywa pod ścisłą kwarantanną domową z powodu ryzyka zarażenia koronawirusem. 19 marca 2020 (czwartek) Jarosław Białk wziął udział w spotkaniu starostów i marszałka województwa pomorskiego, u którego zdiagnozowano COVID-19 w sobotę (28 marca) wieczorem.

Jarosław Białk został objęty domową kwarantanną po tym, jak w czwartek 19.03.2020 pojechał do Gdańska na spotkanie z marszałkiem Pomorza. Nie był tam sam.

- Niestety, mam kwarantannę – mówi starosta Jarosław Białk. - Większość pomorskich starostów, którzy na swoim terenie mają publiczne szpitale, spotkała się z marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem w Gdańsku.

Przypomnijmy, że później (28.03.2020) u marszałka wykryto koronawirusa. Samorządowiec natychmiast został poddany kwarantannie. W konsekwencji przedstawiciele powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych zadzwonili do wszystkich, z którymi marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk miał kontakt.

Taki telefon otrzymał także pucki starosta.
- Telefon z sanepidu był konkretny: kazali pozostać w domu - mówi Jarosław Białk. - Po prostu siedzę w nim, pracuję: wiszę na telefonach; nie wiem jeszcze jak długo, bo nie wiem, jak moja kwarantanna będzie liczona: czy od dzisiaj, czy od 19 marca.

Radni KO powiatu puckiego do starosty: dajmy 200 tys. zł Szp...

Skąd takie wątpliwości? Otóż okazuje się, że ze względu na pracę zdalną, pucki starosta przepracował poprzedni tydzień ze swojego domu w Dębkach. Choć i tak zjawił się w Pucku w Starostwie Powiatowym.

- Ja, na szczęście byłem tylko 20 i 23 marca w pracy, a potem już pracowałem zdalnie - wyjaśnia Jarosław Białk. - Po rozmowie z naszym sanepidem, dowiedziałem się, że gdybym był chory (bo tego jeszcze nie wiem), to ludzie, z którymi miałem kontakt w pracy, raczej nie powinni się byli zarazić. Ale trzeba to jednak kontrolować.

Starosta powiatu puckiego nie kryje swojej frustracji, bo jak wyjaśnia, na spotkanie z marszałkiem do Gdańska jechać nie chciał.

- Musieliśmy się spotkać i omówić przygotowanie wszystkich szpitali do sytuacji związanej z koronawirusem - mówi Jarosław Białk. - Na zebraniu siedzieliśmy, zachowując wszystkie zalecenia i środki ostrożności, a teraz mam kwarantannę.

Jest 21. wiek, jest internet, jest telefon - można pracować zdalnie, przypomina samorządowiec z Pucka.

- My w Starostwie w Pucku komunikujemy się na bieżąco, już trzeci tydzień pracujemy zdalnie - wyjaśnia pucki starosta. - Tylko ci, którzy muszą, są w pracy, a taka sytuacja pewnie potrwa jeszcze kilka tygodni, także trzeba to po prostu przetrwać.

Jednak starosta Jarosław Białk nie martwi się o siebie, a o mieszkańców naszego powiatu, stąd też jego apel.

- Bardzo proszę wszystkich, aby przestrzegali zasad higieny oraz tego wszystkiego, co się nam nakazuje - mówi powiatowy włodarz. - To jest bardzo poważna kwestia, bo jeśli się będziemy stosować do zaleceń, to faktycznie będziemy w stanie tę epidemię w miarę ograniczyć.

Szef powiatu puckiego wyjaśnia, iż jest to wysoce prawdopodobne, że koronawirusem może się zarazić nawet 80% mieszkańców.

– Są to bardzo smutne dane: zdecydowana większość z nas przejdzie to lekkim przeziębieniem czy lekką temperaturą, a ich organizm zbuduje przeciwciała na tę chorobę - wyjaśnia. - Natomiast dane z innych krajów pokazują, że jakieś 10-15 % ludzi, którzy mają obniżoną odporność, zachoruje poważnie i będzie wymagała hospitalizacji.

Apel starosty powiatu puckiego, o pozostawanie w domach, zachowanie higieny, mycie rąk, zachowanie odległości od innych osób, ma przełożenie na statystyki. W województwie pomorskim mieszka około 2 miliony 300 tys. ludzi., 10 % to 230 tys. osób. Największą obawą dla zarówno włodarzy jak i personelu medycznego jest to, że jeżeli tyle osób zachoruje w ciągu 2 – 3 tygodni, to pomorskie szpitale nie dadzą rady obsłużyć takiej ilości pacjentów.

- W Polsce jest 10 tys. respiratorów, statystycznie co 10 osoba chora na COVID-19 potrzebuje pomocy respiratora, więc można sobie dokładnie wyliczyć, ile osób może zachorować, żebyśmy byli w stanie przeżyć - mówi starosta pucki. - Nie chciałbym być w skórze lekarza, który ma 5 chorych wymagających pomocy respiratora, a tylko dwa respiratory, bo co taki lekarz ma zrobić?

- Dlatego tak bardzo zależy nam, żeby ludzie pozostali w domach i żeby się bezpośrednio nie kontaktowali, bo nawet jeśli ta choroba ma się przewinąć przez nasze społeczeństwo, to niech to trwa dłużej, ale żebyśmy byli w stanie wszystkim pomóc - tłumaczy starosta powiatu puckiego. - Mamy szpital zakaźny w Gdańsku, drugi (wyznaczony) w Kościerzynie i trzeci wyznaczony w Wejherowie, ale może się okazać, ze to nie wystarczy, jeżeli epidemia nagle postąpi i wszyscy zachorują w jednym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto