Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus opóźnia co drugą budowę, ale prace trwają. PZPB: „Armageddonu nie widać”

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Obawy z początku pandemii nie sprawdziły się – na budowach wciąż trwa praca. / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Obawy z początku pandemii nie sprawdziły się – na budowach wciąż trwa praca. / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE pxhere.com
W związku z pandemią sektor budowlany boryka się z przerwami w dostawach i absencją pracowników. Mimo to praca na budowach nie ustaje.

Mimo przeszkód związanych z pandemią firmy budowlane są w niezłej kondycji finansowej i pracują z 75-procentową wydajnością – wynika z danych zebranych przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa. Praktycznie nie ma budów, na których prace zostałyby wstrzymane, a współpraca firm budowlanych z kolejami oraz Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad nawet uległa poprawie. Mimo to należy się spodziewać opóźnień na mniej więcej połowie budów w kraju, co wynika m.in. z trudnej sytuacji wielu podwykonawców.

Budownictwo radzi sobie z koronawirusem

PZPB, organizacja zrzeszająca firmy z branży infrastruktury i budownictwa, krótko po wybuchu pandemii skierowała do rządu list, w którym skarżyła się na utrudnienia związane z koronawirusem. Zwracano uwagę, że wielu pracowników bierze urlop, by chronić zdrowie oraz opiekować się dziećmi. Z powodu zamknięcia granic do pracy nie mogło też dotrzeć wielu pracowników z Ukrainy. Zaobserwowano również trudności z zaopatrzeniem budów.

– Obserwujemy wysokie spowolnienie dostaw wskutek ograniczanej mobilności firm transportowych, a tym samym ograniczenie lub brak możliwości transportu towarów – pisano w liście. – (...) Ograniczenie zdolności produkcyjnych (...) będzie prowadzić do wtórnego ograniczenia skali inwestycji budowlanych.

Najnowsze dane zebrane przez PZPB od firm pokazują jednak, że obawy o przyszłość sektora budowlanego były przesadzone. Według ankiety z 9 kwietnia przedsiębiorstwa pracują z wydajnością na poziomie około 75 proc., a sytuacja, choć nie jest idealna, to zaczęła się stabilizować.

Mimo ograniczonej dostępności materiałów, surowców i sprzętu budowy nadal trwają w całym kraju. Firmy oceniają swoje zasoby jako „dostateczne”, a dostępność niezbędnych towarów jako „wystarczającą”. Jeśli chodzi o poziom zaopatrzenia w środki ochrony osobistej (maseczki, rękawiczki, płyn do dezynfekcji itp.), określono go jako „dostateczny”, jednak z uzupełnianiem zapasów są duże problemy. Pozytywną informacją jest z kolei fakt, że poprawiła się współpraca z sektorem publicznym.

– W ostatnich tygodniach PZPB informowało, że budowy pracują, nie ma zejść ani zatrzymań prac – czytamy w komunikacie na stronie Związku. – Po raz pierwszy od lat współpraca z PLK czy GDDKIA jest bardzo dobra: przyspieszanie płatności, wystawienia świadectw czy dokonywanie odbiorów prac idą dobrze.

Nie potwierdziły się obawy firm budowlanych związane z brakiem pracowników z powodu zwolnień lekarskich czy kwarantanny. Chociaż krótko po wybuchu pandemii liczba nieobecności zaczęła rosnąć lawinowo, obecnie ustabilizowała się ona na poziomie 20 proc. Zaobserwowano jednak znaczny odpływ pracowników zagranicznych (głównie u podwykonawców). Narastają też problemy z dostawami surowców i materiałów.

Z kolei konieczność przejścia na pracę zdalną nie przeszkodziła zbytnio przedsiębiorstwom. W ankietowanych przez PZPB firmach około 25 proc. personelu pracuje w ten sposób, zaś około 55 proc. wykonuje swoje obowiązki na swoich stanowiskach pracy. Wynikające z pracy zdalnej problemy komunikacyjne oceniono jako niewielkie.

– Armageddonu w budownictwie ani innej katastrofy o biblijnych rozmiarach na horyzoncie nie widać – podsumowuje PZPB. – (…) Pozytywnie odbieramy zapowiedzi premiera dotyczące finansowania z Funduszu Dróg Samorządowych. Czekamy na zapowiedziane dalsze programy inwestycyjne.

Podwykonawcy w kłopotach. Będzie fala opóźnień

Mimo tych pozytywnych wieści już wiadomo, że wiele inwestycji budowlanych się opóźni. Będzie tak nawet mimo tegorocznej ciepłej zimy, która umożliwiła kontynuowanie prac rozpoczętych jesienią. Jak oceniają ankietowane firmy, problemów z terminami należy się spodziewać na co drugiej budowie.

Jedną z głównych przyczyn opóźnień będzie trudna sytuacja firm podwykonawczych, które najsilniej odczuły znaczny odpływ pracowników z Ukrainy. Jak czytamy w raporcie, braki kadrowe są w tych firmach tak znaczne, że „zagrażają realizacji zadań”. Z powodu pandemii podwykonawcy mają też coraz więcej problemów z zakwaterowaniem pracowników. W rezultacie kondycja finansowa firm podwykonawczych jest „w większości zła”.

– Niektórzy podwykonawcy wystawiają powiadomienia o roszczeniach z tytułu skutków COVID-19 i wnoszą o renegocjację warunków umowy lub wycofują się ze współpracy – podaje raport. – (…) Wielu dostawców i podwykonawców skraca terminy płatności i nie akceptuje płatności odroczonych.

[QUIZ] Czego nie wolno robić w domu i na działce? Sprawdź, czy znasz swoje prawa

Nie tylko sytuacja podwykonawców utrudni dotrzymywanie terminów na budowach. Z powodu rządowych ograniczeń związanych z koronawirusem dłużej trwa bowiem załatwianie spraw urzędowych – m.in. uzyskiwanie pozwoleń. W obecnej sytuacji planom firm budowlanych mogą też oczywiście zagrozić kłopoty finansowe. Na razie ponad połowa ankietowanych stwierdziła, że nie ma problemów z płynnością, a ryzyko ich wystąpienia jest umiarkowane.

– Większość podmiotów ocenia swoją bieżącą sytuację płynnościową jako dobrą, ale jednocześnie powstrzymuje się z oceną wpływu epidemii na wyniki finansowe i plany wykonawcze na 2020 rok – stwierdzają eksperci PZPB.

Rząd inwestuje w budownictwo

Jak zapowiedział 15 kwietnia premier Mateusz Morawiecki, jednym z rządowych sposobów na aktywizację gospodarki ma być dofinansowanie Funduszu Dróg Samorządowych. PZBP odniosło się do tych zapowiedzi pozytywnie, widząc w nich szansę na wyjście branży budowlanej na prostą.

– Poprzez budowę dróg tworzymy nowe miejsca pracy – podkreślił premier w wypowiedzi cytowanej przez inzynieria.com. – Chcemy przeznaczyć dodatkowe środki na drogi samorządowe i przekazać impuls rozwojowy dla samorządów oraz dla małych i średnich firm. Lepsze drogi lokalne to wsparcie dla gospodarki, większe szanse na rozwój, inwestycje i nowe miejsca pracy.

Zdaniem PZPB rząd słusznie zwraca uwagę na znaczenie budownictwa dla polskiej gospodarki. Zainteresowanie państwa inwestowaniem w budownictwo zwiększa wiarygodność tego sektora, również w oczach instytucji finansowych. To zaś oznacza dla firm budowlanych szansę na łatwiejsze uzyskanie dofinansowania w przyszłości.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus opóźnia co drugą budowę, ale prace trwają. PZPB: „Armageddonu nie widać” - Portal i.pl

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto