Brzeźnica i Pustków będą mieć chodnik. O nas zapomnieli!

Jeszcze w tym roku przy drodze wojewódzkiej nr 985 powstanie chodnik w Pustkowie oraz w Brzeźnicy. Taką deklarację - po rozmowach z wicemarszałkiem Bogdanem Romaniukiem - złożył w ubiegłym tygodniu wójt gm. Dębica. W poniedziałek radni zdecydowali, że do obu inwestycji gmina dołoży odpowiednio 86 tys. oraz 250 tys. zł. Za budowę będzie odpowiadał Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich.Po dobroci niczego nie załatwią?O chodnik w tzw. lasku, na bardzo ruchliwym i niebezpiecznym odcinku drogi wojewódzkiej, brzeźniczanie zabiegali od lat. Jeszcze w marcu uprzedzali, że jeśli znowu Rzeszów odprawi ich z kwitkiem, zablokują drogę. - Najwyraźniej poskutkowało, bo mamy konkretną obietnicę budowy 800 metrów pieszo-rowerowego chodnika, a w gminnym budżecie przeznaczono już na ten cel pieniądze – nie kryje radości Lech Żurek, sołtys Brzeźnicy.Gorsze nastroje panują w sąsiednim Kozłowie.– Pustynia ma chodnik, Brzeźnica i Pustków będą go mieć. Tylko w Kozłowie zostanie wyrwa, chociaż o chodnik staramy się równie długo i jest u nas tak samo niebezpiecznie, jak w innych sołectwach - nie kryją rozgoryczenia kozłowanie. - My nie zapowiadaliśmy protestów, natomiast Brzeźnica straszyła blokadami. Wniosek taki, że po dobroci nic człowiek nie załatwi. Nie zostaje nam nic innego, jak tylko wyjść na drogę – dodaje Stanisław Koziara, radny Kozłowa.Poczekają do połowy lipcaOrganizacja ewentualnej pikiety była już omawiana podczas zebrania wiejskiego. – Ludzie czują się bardzo skrzywdzeni. To wstyd, żeby pozostawiono raptem 600 czy 800 m drogi wojewódzkiej bez chodnika. Mieszkańcom przykro też, że gmina nie zdołała skutecznie powalczyć w ich sprawie – mówi Koziara.- Na ten moment trzeba było wybrać jeden z odcinków, a nie ulega wątpliwości, że dłużej trwały boje o tzw. lasek w Brzeźnicy – tłumaczy efekty rozmów w urzędzie marszałkowskim Jacek Drobot, wicewójt gm. Dębica. Zapewnia jednak, że gminne władze nie odpuściły chodnika w Kozłowie, a z Rzeszowa przywiozły zapowiedź realizacji tej inwestycji w przyszłym roku.– Dla nas ustne obietnice to za mało. Ustaliliśmy w sołectwie, że poczekamy na konkrety do połowy lipca. Jeśli ich nie będzie, zdesperowani ludzie zablokują drogę – komentuje radny Koziara.