Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

4 liga: Odważny beniaminek z Kańczugi postawił Legion na baczność. Zabrał nagrodę

bell
W Pilźnie padło aż pięć goli i było kolorowo od kartek
W Pilźnie padło aż pięć goli i było kolorowo od kartek Tomasz Sowa
Świetnie rozpoczęli sezon piłkarze MKS Kańczuga. Po twardym, zaciętym meczu pokonali na wyjeździe Legion Pilzno 3:2. Była walka, emocje do samego końca. Niewielu dawało szanse gościom, ale postarali się oni o niespodziankę. Mają się z czego cieszyć...

Beniaminek z Kańczugi zaczął śmiało, odważnie, twardo, nieustępliwie, czym zapewne zaskoczył gospodarzy, którzy liczyli na zwycięstwo. – My nic nie musimy, nam nogi nie drżą i nie będę drżeć. Gramy swoje, na luzie – tłumaczy Józef Hołowacz, kierownik zespołu z Kańczugi. – W pierwszych minutach byliśmy trochę lepsi.

Inicjatywa na boisku wyraźnie należała do przyjezdnych, którzy wygrywali pojedynki z piłkarzami Legionu, zepchnęli ich do defensywy i w pierwszym kwadransie zadali im dwa mocne ciosy w postaci dwóch goli. Najpierw Waldemar Znamieńczyków strzałem z pola karnego trafił do siatki, a kilka minut później Krystiana Manieckiego pokonał Robert Cieleń. Po upływie 20. minut Legion zwarł szyki, gra się wyrównała, team z Pilzna zaczął groźnie atakować czego efektem była bramka Tomasza Baryczy zdobyta po indywidualnej akcji. To wyraźnie podbudowało miejscowych, którzy zaczęli grać odważnie, energicznie, stwarzali sobie okazje, może nie klarowne, ale pachniało dla podopiecznych trenera Romana Gruszeckiego kolejną bramką.

MKS jednak grał mądrze i mimo przewagi nacierającego Legionu chronił się przed utratą drugiego gola. Gospodarze zaś nie mieli szczęścia, aby wyrównać, choć od 59. minuty grali z przewagą jednego zawodnika, bo sędzia pokazał czerwoną kartkę Sylwestrowi Kielichowi za niesportowe zachowanie względem rywala. Tymczasem w 80. min miejscowi stracili nieoczekiwanie trzecią bramkę. Po dalekim wybiciu Adriana Przewrockiego pogubili się obrońca i bramkarz z Pilzna, co skrzętnie wykorzystał Dawid Dziedzic. - Zemściły się niewykorzystane sytuacje. Zostaliśmy skontrowani - kręcił głową prezes Legionu Marcin Kudlacz.
Wprawdzie Barycza w doliczonym czasie gry pięknym strzałem zdobył kontaktowe trafienie, ale na więcej miejscowym zabrakło czasu i nie pozwoli im goście, którzy umiejętnie się bronili, a po końcowym gwizdku cieszyli się z wygranej, mimo, że nie wystąpili w najmocniejszym składzie. Jednym radość, drugim smutek, ale to przecież dopiero pierwsze koty za płoty...

Legion Pilzno - MKS Kańczuga 2:3 (1:2)

Bramki: 0:1 Znamieńczyków 8, 0:2 Cieleń 14,1:2 Barycza 34, 1:3 Dziedzic 80, 2:3 Barycza 90+1

Legion: Maniecki - Misztal (46. Manzo), Nalepka, Mazur, Pęcak - Kędzior ż, Buras, Ł. Czyjt (46. Tomasiewicz), Sztuka (85. B. Czyjt) – Barycza ż, Chmura (63. Kozioł). Trener Roman Gruszecki ż.

Kańczuga: Przewrocki - K. Borcz ż, Mikłasz ż, Gurak, Cieleń – Barszczak ż, Kudła, Kielich żcz [59], Struś ż (46. Ostrzywilk) - Cichy ż (77. Dziedzic), Znamieńczyków (89. Gaweł). Trener Arkadiusz Kiszka.

Sędziował: Pająk (Mielec)
Widzów: 150.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 4 liga: Odważny beniaminek z Kańczugi postawił Legion na baczność. Zabrał nagrodę - Nowiny

Wróć na debica.naszemiasto.pl Nasze Miasto