23 stycznia, w godzinach porannych, nieopodal Dworca Wschodniego w Warszawie doszło do bardzo groźnego zdarzenia. 29-letnia mieszkanka stolicy, przez dwie godziny leżała w śniegu i wołała o pomoc. Niestety, żaden z przejeżdżających ulicą Kijowską kierowców nie reagował na prośby kobiety.
Blisko dwie godziny przeleżała w śniegu, a gdy wstała próbowała zatrzymać jakieś samochody, nikt nie zareagował - przekazała Straż Miejska.
Kobieta trafiła do szpitala
Przed godziną 9:00, zziębniętą 29-latkę zauważyli funkcjonariusze Straży Miejskiej.
Kilka minut przed godziną 9 rano strażniczka i strażnik miejski z VI Oddziału Terenowego patrolowali ulicę Kijowską. Nieopodal Dworca Wschodniego funkcjonariusze zauważyli klęczącą na chodniku młodą kobietę, która wzywała pomocy. Natychmiast zatrzymali radiowóz - relacjonują stołeczne służby.
Kobieta trzęsła się z zimna. Jej ubranie było mokre, a twarz i ręce sine. 29-latka nie miała siły wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Była roztrzęsiona i płakała. Funkcjonariuszka okryła ją kocami termicznymi. Strażnicy wezwali zespół ratownictwa medycznego.
Ratownicy zbadali kobietę i po rozmowie z nią zdecydowali, że zabiorą ją do szpitala. Gdyby nie interwencja służb, sytuacja mogłaby skończyć się tragicznie.
Podobne historie z tragicznym finałem
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie doszło do dwóch podobnych sytuacji, które niestety nie doczekały się szczęśliwego finału. Pierwsza miała miejsce 12 stycznia w okolicach Krakowa. Policja poszukiwała tam 60-letniej kobiety, która potknęła się, złamała nogę i leżała w zaspie śniegu. Poszkodowana zadzwoniła do męża i poinformowała go o zdarzeniu. Jednocześnie nie umiała określić, gdzie się znajduje.
Służby odnalazły kobietę następnego dnia. Niestety, 60-latka już nie żyła. Jej ciało znajdowało się na granicy miejscowości Kocmyrzów i Luborzyca, około osiem kilometrów od miejsca zamieszkania zaginionej.
Druga z sytuacji wstrząsnęła całą Polską. Chodzi o historię 14-letniej dziewczyny z Andrychowa, która 28 listopada 2023 roku zasłabła przez jednym z tamtejszych supermarketów. Poszkodowana straciła orientację i nie potrafiła sama wrócić do domu ani też wezwać pomocy. Siedziała więc przez kilka godzin na sklepowym parkingu. Niestety, nikt nie reagował.
Po kilku godzinach uwagę na dziecko zwrócił jeden z przechodniów. Niestety, dziewczynka była już mocno wychłodzona i nieprzytomna. 14-latka została przewieziona do szpitala. Temperatura jej ciała wynosiła wówczas 22 stopnie. Jej życia nie udało się uratować.
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?