Prokuratura uznała, że to rodzinna tragedia, a sama kobieta najprawdopodobniej działała nieświadomie, w szoku poporodowym. - Nie przypisujemy jej działaniu jakiejś celowości, nie czyniła tego z premedytacją - wyjaśnia prowadzący sprawę prokurator Wojciech Zieliński z Wodzisławia.
Morderstwa, zatrucia w powiecie wodzisławskim. TOP 10 zdarzeń kryminalnych w 2012 roku
Dlatego nie wnioskowano o jej areszt czy dozór policyjny. Kobieta wróciła do domu, gdzie poczeka na proces.
Przypomnijmy, policjanci ze strażakami zabezpieczyli popiół sprzed jej domu i ślady krwi, widoczne w jednym z pokojów na piętrze mieszkania.
- Mamy ślady, ale nie da się z nich ustalić, czy dziecko żyło, czy nie. Teraz są tylko organiczne, spalone szczątki. Więc zastanowimy się, czy ma sens wysyłać je do dalszego badania. Opieramy się na relacji podejrzanej, przyznała, że dziecko nie oddychało. Nie żyło, więc wrzuciła je do pieca - dodaje prokurator.
Sąsiedzi kobiety przyznają, że być może nie wytrzymała psychicznie. Ma już troje dzieci w wieku szkolnym, chorych teściów, a mąż pracuje za granicą i pojawia się kilka razy w roku. - Pytaliśmy, gdzie ma dziecko, ale ucinała temat. To taka zwykła kobieta, nie żadna morderczyni. Tragedia ludzka i tyle - powiedzieli nam.
- TA SPRAWA JEST BARDZO PODOBNA DO INNEJ, SPRZED 5 LAT - Czytaj na DziennikZachodni.pl
DAJ ZNAĆ INNYM
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?