Seniorzy w Dębicy mają swój drugi, ciepły dom

- Człowiek nie powinien samotnie przesiadywać w mieszkaniu. Cztery ściany i szklany ekran telewizora to nie dla nas. My chcemy ciekawie spędzać czas, spotykać się z przyjaciółmi, znajomymi i jeździć na wspólne wycieczki. Dlatego tu przychodzimy - mówi Aleksander Solarski, stały bywalec Domu Seniora w Dębicy.Angielski, teatr i basenDS działa pod egidą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dębicy. Powstał 5 lat temu, w listopadzie świętowano jego jubileusz. - Dom codziennie odwiedza około 40 osób. Zawsze mamy tutaj ruch - mówi Małgorzata Kędzior, dyrektor MOPS. Zaznacza, że wśród zaglądających tu seniorów są również i tacy, którzy ze względu na słabą kondycję, potrzebują pomocy przy wykonywaniu codziennych czynności. - Nasze opiekunki pomagają im między innymi przygotować się do wyjścia z domu, towarzyszą również swoim podopiecznym w drodze do DS - mówi Kędzior.Pani dyrektor podkreśla, że bez względu na niedyspozycje wynikające ze słusznego wieku tutejszych bywalców, każdy z nich nie lubi nudy, więc personel dokłada wszelkich starań, aby oferta domu zawsze była ciekawa. - Przez ostatnie 3 lata na przykład realizowaliśmy razem ze Stowarzyszeniem „Ad Astram" projekt „Aktywny Senior" - mówi Małgorzata Kędzior. Dzięki temu, w DS był prowadzony kurs nauki obsługi komputera, odbywały się lekcje języka angielskiego, spotkania z dietetykiem, zajęcia rekreacyjne nordic walking oraz zajęcia na basenie.Forma coraz lepsza- Trudno zliczyć te wszystkie atrakcje. Były imprezy integracyjne, warsztaty fotograficzne, florystyczne, wycieczki krajoznawcze, wypady do teatru - wymienia pani Helena Wątróbska, która zagląda do DS od dnia jego otwarcia. Najbardziej chwali sobie jednak spotkania tutejszego Klubu Brydżowego, który zbiera się we wtorki i czwartki. - Wszyscy bardzo lubimy te wspólne pogawędki przy partyjce. Gdyby nie było tego domu, brydża też by nie było - stwierdza pani Helena.- Dla nas dużą satysfakcją są opinie lekarzy, którzy twierdzą, że u seniorów z naszego domu zauważają wyraźną poprawę formy psychofizycznej - mówi Małgorzata Kędzior. Dodaje, że MOPS dysponuje sprzętem rehabilitacyjnym i zatrudnia specjalistę, który dba o kondycję starszych państwa. - Pomagamy im również w załatwianiu spraw urzędowych, socjalno-bytowych i rozwiązywaniu problemów zdrowotnych - podkreśla Kędzior.Kuchnia stoi otworem- Dla nas najbardziej liczy się przyjazny klimat. Nie przychodzimy tutaj, jak do socjalnej placówki. Ten budynek to nasz drugi dom, taka panuje tu atmosfera - zapewnia pani Helena. Personel przyznaje, że na pierwszym miejscu od zawsze stawia dbałość o stworzenie maksymalnie domowych warunków. - Codziennie seniorzy mają zapewnione ciepłe posiłki, kawę, herbatę, jakąś przekąskę. I co bardzo ważne - kuchnia stoi dla nich otworem. Nasi podopieczni, zwłaszcza panie, często korzystają z tej możliwości. Przyrządzają sałatki, czasem upieką ciasto i mogą się pochwalić imponującą kolekcją przetworów owocowych - mówi dyrektor MOPS.Dodaje, że jak w prawdziwej rodzinie, również tutaj pamięta się o ważnych datach. - Uroczyście obchodzimy Dzień Babci i Dziadka, imieniny, organizujemy świąteczne obiady - podaje przykłady dyrektor Kędzior. Jej zdaniem jednak najważniejsze dla starszych dębiczan odwiedzających ten dom od 5 lat, jest obecność innych ludzi. Potwierdza to pani Helena.- Czasem wystarczy, że obejrzymy tu sobie razem jakiś film, porozmawiamy, poczytamy gazety, rozwiążemy krzyżówkę. To nie musi być nic wymyślnego, byle w towarzystwie dobrych znajomych - przekonuje.