Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa hala do crossfitu w Rzeszowie ma aż 650 metrów kw. Maszynami są tu ludzie

#Anna Janik
K.Kapica
Rzeszowscy crossfitowcy mają nowe miejsce treningów. Teraz wycisk dają sobie w hali przy ul. Boya-Żeleńskiego 15. Są tu nowe sanitariaty i sporo sprzętu.

- Mamy tu wszystko, czego potrzebujemy, czyli mnóstwo wolnej przestrzeni i sprzęt, który stanowią głównie wolne ciężary: sztangi, kettle, piłki lekarskie - opowiada trener Wojciech Skubiszewski. - W odróżnieniu od siłowni nie ma u nas maszyn. Maszynami są ludzie.

Bo crossfit to typ treningu, podczas którego nie izoluje się konkretnych mięśni, ale angażuje jak najwięcej z nich. To trening wielofunkcyjny, wykorzystujący ruchy, które wykonujemy na co dzień. Na przykład kucanie, schylanie się, podnoszenie czegoś nad głowę.

- Dzięki crossfitowi rozwijam się na każdym polu, bo tutaj nie chodzi o "pakowanie bica" lub rzeźbienie sylwetki, ale o ogólną sprawność - mówi 30-letni Piotr Skorupka. - W treningach trzeba sobie radzić w bieganiu, chodzeniu na rękach, podciąganiu, skakaniu na skakance. Ja poprawiłem się ciężarowo, wydolnoś- ciowo i gimnastycznie - przyznaje rzeszowianin, który trenuje już od roku.

Jak dodaje, wcześniej ćwiczył na siłowni, ale powtarzanie w kółko tych samych ćwiczeń zmotywowało go do szukania czegoś innego. W crossficie rutyna, czyli przyzwyczajanie ciała do identycznego wysiłku, jest największym wrogiem. Dlatego tutaj codziennie trenerzy układają inny trening, a ćwiczący nigdy nie wiedzą, co czeka ich danego dnia. A ponieważ trenują razem, wzajemnie się motywują. Razem z rozgrzewką w hali spędzają minimum godzinę dziennie.

- Zaleca się, żeby ćwiczyć trzy dni z rzędu, a później zrobić sobie dzień przerwy, ale to nie jest reguła. Trzeba obserwować siebie i jeśli organizm domaga się odpoczynku, to trzeba mu go dać - mówi Wojtek. - Ten trening każdego "upodli", zwłaszcza na początku, ale właśnie o to chodzi, bo osiągamy maksimum swoich możliwości - tłumaczy.

I dodaje, że początkujący nie mają się czego obawiać, bo każdy trening dopasowany jest do możliwości ćwiczących.

- Jeden będzie ćwiczył ze sztangą 50 kg, a drugi z rurką PCV, ale ruch będą wykonywać ten sam. O to właśnie tu chodzi - uśmiecha się Wojtek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto