To pojawiające się na ulicach miasta gołe, męskie torsy i wystające znad spodenek brzuchy. Ku mojemu zdziwieniu, chodzenie bez koszulki w upały męskiej części naszego miasta wydaje się dość naturalne. Na tyle, że panowie decydują się na negliż nawet idąc miejskimi ulicami, a niektórzy chcą tak wchodzić do pubów i restauracji. Akurat obserwuję to dość często, bo mieszkam niedaleko jednego z popularnych terenów rekreacyjnych Rzeszowa.
Kilka razy byłam świadkiem, gdy wracające pieszo ze żwirowni grupki plażowiczów - bez koszulek albo w bikini - w najlepsze zasiadały przy wystawionych na zewnątrz parasolach jednej z restauracji. Nie bardzo mi się to podoba, bo w końcu ulica, sklep lub restauracja to nie plaża, a kultura osobista wymaga, by dostosować się strojem do miejsca, do którego wchodzimy. W krajach o dużo bardziej rozwiniętej kulturze biesiadowania, choćby we Włoszech lub Grecji taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia, a nieodpowiednio ubrany gość, np. z jadalni hotelowej zostałby po prostu wyproszony.
U nas nadal pokutuje myślenie, że to klient ma zawsze rację, bo w końcu to on płaci za daną usługę lub towar. Dlatego cieszę się, że w pobliżu Starówki nie ma basenu, bo pewnie i na deptaku przyszłoby mi patrzeć na owłosione klaty i trzęsące się przy każdym kroku "boilerki". Bo dziwnym trafem skłonności do zdejmowania koszulek mają panowie o niezbyt wykształconej muskulaturze. Dlatego obsługę restauracji zachęcam do reagowania na takich gości, a samych panów do pozostawienia przysłowiowej gołej klaty na inne okazje. Koszenie trawy jest idealne.
____________________________________________________________________________________________________
Czytaj także: Upalnie nad zalewem w Radymnie
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?