Skoki do wody Kaja trenuje od 6. roku życia - w sumie już dwanaście lat. Zaczęło się od lekcji pływania na basenie, podczas których wypatrzył ją jeden z trenerów.
- Nie wiem, dlaczego wybrał akurat mnie - może dlatego, że zawsze byłam bardzo ruchliwa, a może po prostu dlatego, że nie bałam się skakać do wody. Tak czy inaczej, zaproponował mi przyjście na trening, a ja bardzo się do tego pomysłu zapaliłam - opowiada zawodniczka klubu ZKS Stal Rzeszów.
- Nie dała nam żyć! - śmieje się pani Edyta, mama Kai. Z mężem mieliśmy na początku obiekcje, że może to niebezpieczny sport, poza tym Kaja już trenowała akrobatykę, więc miała co robić, ale tak wierciła nam dziurę w brzuchu, że wreszcie się ugięliśmy.
Życie sportowca
Z grupy, która rozpoczynała swoją przygodę ze skokami razem z Kają, dziś została już tylko ona. Treningi, które wymagają bardzo dużo dyscypliny i samozaparcia, powoli wykruszyły resztę.
- Trenuję sześć razy w tygodniu, dwa razy dziennie. Rano, przed szkołą mam zazwyczaj zajęcia w hali, a wieczorami na basenie. W sumie trzy, cztery godziny ćwiczeń. Średnio w trakcie jednego treningu w wodzie oddaję 50-70 skoków - szacuje 18-latka.
Od 12 lat Kaję trenuje ten sam trener - Grzegorz Kozdrański, olimpijczyk, mistrz Europy juniorów, medalista wielu międzynarodowych imprez. Pracuje z nią również trener przygotowania fizycznego Łukasz Pilch, psycholog Witold Bomba i fizjoterapeuta Piotr Kmiotek. Cały sztab ludzi, którzy dbają o to, żeby każdy najmniejszy aspekt skoku był doprowadzony do perfekcji. W piłce nożnej zawodnicy mają 90 minut na zdecydowanie o wyniku meczu, w siatkówce przynajmniej trzy sety. W skokach do wody jest to zaledwie kilka sekund.
- W moim przypadku dwie, trzy. I choć wydaje się, że to bardzo niewiele, w trakcie skoku jestem w stanie myśleć o tym, jak układa się moje ciało, co można zrobić lepiej, a - jeśli odbicie się nie udało - zadbać przynajmniej o to, żeby wejście do wody było czyste. Na sukces skoku składa się zarówno przygotowanie fizyczne, jak i odporność psychiczna. Kiedy wchodzę na trampolinę, jestem tylko ja i ona, wszystko dookoła przestaje istnieć.
Wieża i trampolina
Skoki do wody to niszowa dyscyplina sportu, której niespodziewanie w promocji pomogła... telewizja.
- W programie Celebrity Splash członkowie naszej sekcji, w tym ja, prezentowaliśmy skoki, które potem mieli powtórzyć uczestnicy. Strasznie się wtedy stresowałam, bo skakałam z 5-metrowej wieży, na której na co dzień nie trenuję. Wyszło jednak nadspodziewanie dobrze - tłumaczy Kaja.
Na basenie przy ul. Matuszczaka, gdzie ćwiczą skoczkowie, wieża ma właśnie 5 m wysokości. Na zawodach skacze się też z 7,5 i 10-metrowej. Skoki z najwyższych platform wymagają odpowiedniego przygotowania i treningu. Rzeszowianka specjalizuje się natomiast w skokach z jedno- oraz trzymetrowej trampoliny i może pochwalić się bogatą kolekcją tytułów, z czego najświeższe to dwa mistrzostwa Europy juniorów przywiezione z Chorwacji.
Trzymamy kciuki
W tym roku dziewczyna żegna się ze statusem juniora, zdąży jednak wziąć jeszcze udział w listopadowych mistrzostwach świata juniorów w Kazaniu. A co potem? W maju zdaje maturę, a po niej wybiera się na studia. Jeszcze nie jest pewna na jakie, ale na pewno nie te związane ze sportem, choć nadal chce aktywnie trenować.
- Intensywnie ćwiczę, żeby móc wykonywać coraz bardziej zaawansowane ewolucje. Sporo pracy jeszcze przede mną, więc nudzić się nie będę - zapowiada ze śmiechem.
Zobacz też: Skoki z 30 metrów do wody? Dla nich to nic trudnego. High diving w Hawanie
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?